piątek, 22 maja 2015

Rozdział 14

Promienie  przenikały żaluzje, przez co moje oczy parzyło słońce. Obudził się kolejny dzień. Byłby piękny, gdyby nie fakt, że znajdowałam się w tym burdelu. Dzisiaj pierwszy trening. Ale cóż miałam tam ćwiczyć? Owszem, zawsze interesowałam się sztukami walki i tym podobnymi, jednak nigdy nie miałam warunków do rozwijania umiejętności.
Na początku, aby się nie przesilić, usiadłam. Niestety momentalnie zakręciło mi się w głowie.Podciągałam kolana tak, że przylegały do klatki piersiowej. Oparłam o nie brodę, a następnie czoło, chowając przy tym całą twarz pomiędzy nogami. Zerknęłam na zegar. 6:34.
- Mam jeszcze półtorej godziny.- pomyślałam. W końcu zdecydowałam się na przyjęcie pozycji stojącej. Wyciągnęłam ręce jak najwyżej, a później, jak najniżej. Powtórzyłam to wielokrotnie. Zrobiłam krok w stronę szafy. Podniosłam rękę. Poczułam nie przyjemny zapach.
- No, Ann, czas się umyć.- Powiedziałam do siebie. Cofnęłam się w stronę łazienki. Zdjęłam wszystko,co miałam na sobie. Otworzyłam kabinę,ponieważ zdecydowałam się na prysznic. Kąpiel zajęłaby mi zbyt dużo czasu. Na ścianie wisiała kartka. Było na niej napisane, że wszystkie kosmetyki do pielęgnacji ciała, znajdują się przy toaletce. Wyszłam nago z pomieszczenia. Rozejrzałam się po pokoju. Faktycznie, po mojej lewej stronie stała toaletka. Była, prawie, tuż za drzwiami, więc nie dziwię się, że wcześniej jej nie zauważyłam. Podeszłam do niej i wysunęłam szufladkę. Moim oczom ukazały się: szampony, peelingi i tak dalej. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Na szczęście stanął w progu i zapytał:
- Jest tu kto?- miałam szczerą nadzieję, że to Jasiek, ale nie, on miał inny głos.
- Halo?- Najwyraźniej nie znał mojego imienia.
- Tak, ale nie mogę teraz rozmawiać.
- Och jesteś tam- spojrzał w bok, zdążyłam przykucnąć za komodę, która stała tuż przy toaletce.- już idę.
- Nie!- wykrzyknęłam histerycznie
- Coś się stało?- zapytał
- Idź, proszę.- Oczywiście nie posłuchał. Szedł do mnie. Wstałam, myśląc, że zdążę dojść do drzwi łazienki. Zderzyliśmy się.
  Zobaczyłam jego twarz- był to chłopak z parady trybutów.
Na skutek zderzenia chłopak upadł, a ja tuż na niego. Nagle ktoś otworzył drzwi.
- Oby nie Jasiek, oby nie Jasiek,oby nie Jasiek.- powtarzałam sobie w myślach.
Sylwia otworzyła drzwi. Pędem przetoczyłam się do łóżka naciągnęłam na siebie kołdrę. Wtem weszła do środka. Dziwny widziała obraz; ja opatulona kołdrą,obok nieznajomy.
Dziewczyna uśmiechnęła się szyderczo.
- Chciałam ci przypomnieć, że za 45 minut trening.
- To nie jest tak jak myślisz.
- Tylko winni się tłumaczą.- totalne załamanie. Już sobie wyobrażam, jak cały Kapitol o tym gada. Sylwia wyszła, a za nim popędził chłopak, którego imienia nie znam.
Po paru sekundach leciał już na mnie ciepły strumień wody. Zakręciłam kurek. Wtarłam w siebie  peeling. Odetchnęłam. Przypomniało mi się, że się spieszę na ćwiczenia. Granulki spłynęły po mnie i zniknęły w ściekach.  Nerwowo tarłam skórę ręcznikiem. Spojrzałam na zegar; kurde, była już 7:45. Powinnam już wychodzić, schody są strasznie kręte, a korytarze długie. Szybko włożyłam bieliznę. Następnie spodnie, później   zarzuciłam koszulkę nie dbając o to , czy pasuje do dolnej garderoby.  W dłoń wzięłam wodę.
- 7.52.- powiedziałam do siebie załamana. - W życiu nie zdążę tam dojść. Otworzyłam okno,ponieważ było strasznie duszno.  Popchnęłam drzwi i wybiegłam na korytarz. Minęłam pokój Jasia.
-Zajść po niego? - pomyślałam - Niee, na pewno już jest na miejscu. - Poszłam dalej. Minęłam powoli pierwszy,drugi,trzeci stopień schodów, nagle osunęła mi się noga. Zleciałam piętro niżej. Cudownie. Uznałam, że to jedyny sposób  aby dotrzeć na miejsce na czas. Usiadłam na ramę, która znajdowała się obok, po czym ześlizgnęłam się kawałek, niestety nie było tak kolorowo. Tyłek przesunął się w lewą stronę i spadł na schody. Pobiegłam szybko na dół, nie wymyślając ułatwień.
***
Na sali treningowej było tłoczno.  Tyle ludzi, którzy mnie zabiją. Z moim szczęściem będę pierwszą i ostatnią osobą, bo nagle jakimś trafem odwołają igrzyska i wszyscy rozejdą się do domów. Ocknęłam się z osłupienia, kiedy przeleciała mi przed nosem strzała. Skąd się wzięła?




_______________________________________________
Wiem, że późno dodałam post i wiem, że słaby, ale przygotowywałam się do dzisiejszego festiwalu w Białymstoku. Jeśli będą przynajmniej 3 komntarze, to dodam kolejny rozdział (: